Dariusz Kowalczyk to wieloletni dyrektor Zespołu Szkół nr 2 im. Jana Długosza w Wieluniu i jednocześnie jeden z siedmiu kandydatów na fotel burmistrza. Startuje z listy Wspólnoty Ziemi Wieluńskiej z hasłem wyborczym „Kreatywny Wieluń”.
Zarówno w szkole funkcja dyrektora wiąże się z pewnymi przywilejami i obowiązkami jak i w pracy burmistrza. Dariusz Kowalczyk nie tyle chce być lubiany przez wszystkich co chce być szanowany. Nie życzy sobie aby go klepano po plecach i sam tego też nie robi, nie obiecuje. Wyjaśnia nam, że burmistrz ma być szanowany za mądre decyzje a nie obiecanki bez pokrycia.
Dla Dariusza Kowalczyka, we wszystkich jego działaniach bardzo istotna jest rola i wsparcie rodziny. Uważa, że nie byłoby żadnych osiągnięć bez jej udziału.
Do wszystkiego musi być zgoda rodziny. Ona tak samo w tym wszystkim żyje i funkcjonuje. Bez tego poparcia nic się nie osiągnie. Pracując zadaniowo są chwile kiedy trzeba być w pracy nawet do godz. 22:00 bo akurat np. piszemy jakiś projekt albo zbieramy korekty. Dużo czasu osobistego trzeba poświęcić zarówno pracy burmistrza jak i dyrektora.
Moja córka niedawno wyszła za mąż. Póki co nie mam wnuków i dlatego nie mam też jakichkolwiek ograniczeń jeśli chodzi o wymiar czasu pracy w ciągu tygodnia. Dorzucenie na stanowisku burmistrza tych kilku dodatkowych spotkań, jeśli oczywiście mieszkańcy powierzą mi tę godność, nie będzie stanowiło najmniejszego problemu.
Nie ma efektywnego zarządzania jeśli z funkcji dyrektora szkoły, czy też włodarza miasta, nie zrobi się zadania na bycie społecznie użytecznym. Jeśli ktoś nie chce być społecznie użytecznym, to niech się nie bierze za zarządzanie szkołą, kandydowanie na funkcję radnego czy też urząd burmistrza miasta.
Jeśli się nie włoży czasu, jeśli się nie będzie skupiać ludzi dookoła siebie i realizować tej perspektywy, zadania, to bez takiego aktywnego przywództwa wszystko upadnie. Albo jest się człowiekiem, który odnalazł się w funkcji społecznej albo nigdy nie będzie się dobrym zarządcą.
Na dodatek burmistrz, tak jak i dyrektor, nie jest osobą samodzielną. Wszystko zawsze musi być uzgodnione. Każdy pomysł wymaga aby go najpierw stworzyć, opracować, uzgodnić z właściwymi osobami, aby cała formalna procedura była spełniona do puszczenia go dalej, aby uzyskać wreszcie zgodę na dofinansowanie.
Po zrobieniu wszystkiego, za tę dodatkową robotę, trzeba się jeszcze później „wyspowiadać”, napisać masę sprawozdań a następnie jeszcze się rozliczyć. Dlatego mam to wszystko doskonale opanowane. Istotnym jest, aby wszystko co się robi robić przy otwartej kurtynie i nie oferować rozwiązań na siłę.
Przyszłością każdego miasta są młodzi ludzie. Jednak na przestrzeni ostatnich lat widać, że młodzież wyjeżdża z miasta aby najpierw się uczyć, później podejmuje tam pracę i już nie wraca. Z tego powodu Wieluń stał się miastem starzejącym.
