Niedziela 14 czerwca, w parafii św. Barbary zapisała się w kronice jako szczególny dzień.
Był to bowiem dzień spotkania z siostrami Karmelitankami Dzieciątka Jezus, z ks. biskupem Antonim Długoszem, rodziną Matki Teresy Kierocińskiej oraz członkami Stowarzyszenia „Razem możemy więcej” im. Matki Teresy Kierocińskiej.
Spotkanie połączone było z dziękczynną Mszą Świętą, modlitwą w intencji beatyfikacji i poświęceniem tablicy pamiątkowej postawionej w maju br. przez siostry przed domem, w którym 14 czerwca 1885 roku urodziła się dziś już Czcigodna Sługa Boża. Eucharystię poprzedziła przygotowana przez siostry karmelitanki multimedialna prezentacja poświęcona duchowości Matki Teresy, współzałożycielki Zgromadzenia.
Eucharystię odprawił ks. biskup Antoni Długosz a towarzyszyli mu księża Janusz Parkitny i ks. senior Marian Stochniałek. Śpiewem liturgię ubogaciły siostry Karmelitanki. Słowo Boże do zgromadzonych na Mszy Świętej wygłosił ks. biskup Antoni Długosz. Nawiązując do Ewangelii wg św. Mateusza o „Rozesłaniu Dwunastu” oraz Listu św. Pawła do Rzymian.
Było to nawiązanie szczególnie do słów, skierowanych do powołanych apostołów aby swoją wiarą świadczyli o zmartwychwstaniu, by przybliżali Ewangelię i by świadczyli miłosierdzie. Przybliżając sylwetkę Matki Teresy ks. biskup mówił m.in.: powołana do świętości i świadczenia o Chrystusie została także Janina, najmłodsza córka Antoniego i Antoniny Kierocińskich.
Kiedy i gdzie to się stało? Ona sama tak o tym mówiła w 1946 roku podczas ostatniej wizyty w Wieluniu: „ Tu, u stóp Matki Bożej, (obraz Matki Bożej Pocieszenia w augustiańskim kościele Bożego Ciała), powstało moje powołanie do klasztoru. Ona to sprawiła, że jestem zakonnicą”. Matka Boża była dla mnie powierniczką, Ona znała wszystkie moje strapienia.
Janina posłuszna woli ojca prosiła: „ Nie zniewalajcie mnie. Postanowiłam poświęcić się Bogu, choćby krótko przed śmiercią chcę wstąpić do klasztoru”. Upragnione matczyne błogosławieństwo (ojciec zmarł 17 maja 1921 r.) i zgodę na wstąpienie do klasztoru otrzymała w maju tego samego roku.
W grudniu 1921 roku, powstało Zgromadzenie Karmelitanek Dzieciątka Jezus, a Janina będąca w tym czasie u krakowskich albertynek dostała propozycje od O. Anzelma Gądka, by tym nowym Zgromadzeniem kierować. Zgodziła się podjąć dzieła i pracę, o której nie miała pojęcia. Miała jednak ducha, który się nie załamuje. Dopiero po latach powiedziała, że chciała być tylko karmelitanką w klauzurze.
Siostry zostały skierowane do Sosnowca. Zamieszkały w drewnianych barakach przy kościele p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa. Miejsce to „stało się „kolebką nowego życia – życia ubóstwa, ofiary, pracy dla Boga i dusz”. Janina od tej pory nazywana „Matką” uczyła się heroicznej cierpliwości i pokory. Nie załamały jej piętrzące się trudności wynikające z zachowania księdza Franciszka Raczyńskiego.
Po 6 miesiącach opuściła z siostrami księdza Franciszka Raczyńskiego i Towarzystwo Dobroczynności. Rozpoczęła z siostrami życie na własną rękę. Zgromadzenie pozostało w Sosnowcu bez środków materialnych, bez domu, bez pomocy. Cztery kolejne lata po odejściu to czas tułaczki. Kilkakrotna zmiana miejsca zamieszkania.
Tułaczka sióstr zakończyła się we wrześniu 1925 roku, kiedy zamieszkały w zakupionym za pożyczone pieniądze w 1924 roku domu przy ulicy Wiejskiej 25. Tu Matka Teresa założyła ochronkę dla najbiedniejszych dzieci i przedszkole. Rozpoczęła budowę domu dziecka.
Otworzyła pracownię hafciarską dla dziewcząt, które pragnęła wychować na dobre matki i gdzie w czasie II wojny światowej ratowała żydowskie dzieci, organizowała tajne komplety dla dzieci szkolnych, i gdzie rozpowszechniła kult Najświętszego Oblicza Chrystusa oraz litanię przypisaną temu nabożeństwu.
Matce Teresie od momentu rozpoczęcia życia zakonnego aż do śmierci, pisał o. Anzelm Gądek, towarzyszył Chrystusowy krzyż. Jej odpowiedzią na doświadczenia i krzyże była postawa uległości: „Taka jest wola Boża, musimy ja uwielbiać i za nią najlepszemu Ojcu składać dzięki”. Siostry pouczała by miały na uwadze tylko chwałę Boga, Jego miłość: „ Dla Niego wszystko znośmy, jako z ręki Boga wszystko przyjmujmy. Poddajmy się pod Jego całkowite kierownictwo, nie stawiajmy Mu żadnych przeszkód”.
Matka Teresa była człowiekiem całkowitego zawierzenia Bogu. Gdy odczytała wolę Bożą nie cofała się przed jej spełnieniem beż względu na cenę, jaką musiała zapłacić. Miłość Boża pozbawiała ją lęku. Im więcej miała trudności tym więcej się modliła. Cierpienia i upokorzenia umacniały ją, jednocześnie czyniły ja wrażliwą na ludzką nędzę. Zyskała sobie dzięki tej postawie miano „Matki Zagłębia”. Dziś oczekujemy jej beatyfikacji.
Na zakończenie ks. biskup pogratulował siostrom wytrwałości w wypełnianiu duchowego testamentu swojej współzałożycielki i życzył im w imieniu ks. abpa Wacława Depo spełnienia marzenia o jej beatyfikacji. Beatyfikacja Matki Teresy Janiny Kierocińskiej byłaby najpiękniejszym prezentem dla sióstr i całego Zgromadzenia, które w przyszłym roku będzie obchodziło 100. rocznicę powstania.
Zofia Białas/kultura.wielun.pl