Były Komendant Państwowej Straży Pożarnej w Wieluniu, 55-letni emerytowany oficer Waldemar Brząkała jest jednym z kandydatów na stanowisko Burmistrza Wielunia w nadchodzących wyborach.
Waldemar Brząkała chętnie opowiada także co skłoniło go do kandydowania na fotel burmistrza.
Aby brać udział w wyborach skłoniło mnie to, że jestem od dziecka Wielunianinem, tutaj urodzonym, tutaj zdobywałem wykształcenie i tutaj przez całe życie zawodowe, czyli większość swojego życia jestem związany z Wieluniem. To pozwoliło poznać realia życia naszego miasta i powiatu, pozwoliło też poznać ludzi, których uważam, że mogą tutaj pomóc w zarządzaniu miastem.
Od dziecka jestem też nauczony żyć i udzielać się społecznie, pomagać ludziom. A to nie są tylko słowa na czas ubiegania się o sprawowanie urzędu burmistrza tylko od młodzieńczych lat do dnia dzisiejszego związany jestem z organizacjami społecznymi. Nawet dzisiaj będąc wolnym człowiekiem (na emeryturze – przyp. red.) cały czas staram się być aktywny społecznie, pokazywać, że służba i pomoc społeczeństwu to jest moje prawdziwe oblicze.
Bezpieczeństwo jest mi bardzo bliskie ale też aktywnie wspieram ruch honorowego krwiodawstwa. To jest bardzo wielka rzecz dla nas wszystkich. Wszędzie gdzie tylko jestem bardzo mocno wspieram ten ruch i staram się go propagować.
Potrafię też zarządzać zasobami ludzkimi a wiedza, którą przez te lata zdobyłem i moje umiejętności bardzo mi w sprawowaniu urzędu burmistrza pomogą. Tak jak u strażaków tak i tutaj jest to praca zespołowa. Wspólnie można naprawdę wiele osiągnąć.
Rodzina Waldemara Brząkały czynnie go wspiera w jego działaniach. Od lat nastawiona jest na jego oddanie służbie gdyż to wymaga sporego poświęcenia. Podchodzi do tego ze zrozumieniem i jednocześnie współczuciem, że szykuje sobie kolejne stresy.
Nasz rozmówca zdaje sobie sprawę, że sprawując zarówno funkcję komendanta jak i burmistrza jest się pod lupą i ciągłym obstrzałem społeczeństwa. Według niego powinna być całkowita jawność urzędu burmistrza, transparentność i zupełna otwartość. Brząkała uważa, że tutaj nie ma miejsca na niezrozumiałe czy ukryte działania, na co jest całkowicie przygotowany. Poprzez służbę jest nauczony, że wszystko co jest robione dla społeczeństwa, za pieniądze publiczne i społeczne, to wielka odpowiedzialność.
Nie po to idzie się do sprawowania takich urzędów, uważam, aby zarabiać pieniądze tylko służyć. Burmistrz jest na utrzymaniu nas wszystkich. Dlatego uważam, że życie pod tzw. lupą wyzwala nawet i zmusza do prawdy, do pokazywania swoich zamiarów i realizowania tego co jest dobre dla nas wszystkich. Życie pod lupą nie jest to mi obce i wcale się też tego nie obawiam.
Nie jestem człowiekiem, który działa pod jakąś przykrywką czy jest przez kogoś starowany, czy jest człowiekiem znikąd. Jawność, otwartość i transparentność działań – to jest moja dewiza.
Waldemar Brząkała startuje z listy Przyjazna Gmina gdyż uważa grupę, z niej, radnych za domagająca się jawności i uczciwości. Wczytując się w protokoły posiedzeń Rady Miejskiej zauważa, że działania podejmowane przez tę grupę są prawdziwe i nie są na rękę niektórym osobom, które realizują tutaj władzę, ale pokazują tutaj i się domagają uczciwości.
Przedstawianie w świetle takim, że ci ludzie utrudniają czy przeszkadzają, wcale nie jest prawdziwe. Według niego one są rzetelne i prawdziwe i to właśnie skłoniło Waldemara Brząkałę aby stać po stronie prawdy i uczciwości. To skłoniło go aby zgodzić się na propozycję złożoną z komitetu Przyjazna Gmina. Ludzi trzeba oceniać po czynach, po tym co dokonali dotychczas.
O kandydacie wypowiedział się też były lider komitetu Przyjazna Gmina, radny miejski Mieczysław Majcher. Artykuł z wywiadem radnego znajdziesz tutaj
Artykuł należy do cyklu wywiadów z kandydatami na stanowisko Burmistrza Wielunia. Cytaty reprezentują poglądy osób udzielających wywiadu. W następny wtorek zapoznamy państwa z następnym kandydatem – Pawłem Okrasą.
Kolejność wywiadów jest zupełnie przypadkowa.