28-letni mieszkaniec Wielunia nie spodziewał się, że jego decyzja o zatrzymaniu znalezionego telefonu zakończy się w kajdankach.
Wieluńscy policjanci po raz kolejny udowodnili, że żadne wykroczenie nie pozostanie bez reakcji. 28-letni mieszkaniec Wielunia, który postanowił zatrzymać znaleziony telefon komórkowy, zamiast zwrócić go prawowitemu właścicielowi, usłyszał zarzuty i może trafić do więzienia nawet na rok.
3 października 2025 roku wieluńscy policjanci zostali powiadomieni o mężczyźnie, który w jednym z lombardów na terenie Wielunia chciał odblokować telefon komórkowy, niebędący jego własnością. Kiedy pracownik lombardu nabrał podejrzeń, że urządzenie mogło pochodzić z kradzieży, mężczyzna w pośpiechu opuścił lokal.
Na miejsce natychmiast skierowano wieluńskich kryminalnych, którzy zaczęli sprawdzać okolicę. W parku miejskim w centrum Wielunia zauważyli grupę osób, postanowili sprawdzić czy wśród nich jest opisywany mężczyzna. W trakcie legitymowania nieopodal miejsca gdzie stała cała grupa, policjanci zabezpieczyli leżący w rejonie placu zabaw telefon komórkowy.
W trakcie dalszych czynności funkcjonariusze ustalili, że z urządzeniem wcześniej w lombardzie był jeden z legitymowanych, tj. 28-letni mieszkaniec Wielunia. Policjanci ustalili właściciela telefonu. Okazało się że mężczyzna zgubił go w nocy z 30 na 31 sierpnia 2025 roku na terenie miasta. Straty oszacowano na kwotę 1100 złotych.
– informuje rzecznik wieluńskiej policji asp. sztab Katarzyna Grela
Dla zatrzymanego to gorzka lekcja, że cudze rzeczy nigdy nie stają się „niczyje”. Wystarczy chwila, by zwykłe „znalezienie” przerodziło się w sprawę karną a szybki zysk zamienił się w ryzyko więzienia. Teraz o losie mężczyzny zdecyduje sąd. Przywłaszczenia znalezionego mienia zagrożone jest karą do roku pozbawienia wolności.
źródło: KPP w Wieluniu
