Dwa pierwsze dni listopada to wspominanie Wszystkich Świętych i wszystkich zmarłych.
Są to dni refleksji i zadumy nad przemijaniem i nad śmiercią. 1 listopada jest dniem radosnym. Pokazuje ludzi, którzy swoim życiem już zapewnili sobie niebo. Wielu z nich, znanych z hagiografii, jest naszymi przewodnikami na drodze do świętości.
Ale pamiętajmy, w liczbie świętych znajdują się także ci, którzy nie są znani z imienia i nazwiska. Są to ludzie z różnych narodów i z naszego sąsiedztwa, i też mogą być dla nas wzorem i przykładem dobrego życia.
2 listopada to Dzień Zaduszny. W tym dniu myślimy przede wszystkim o naszych bliskich zmarłych: krewnych, znajomych, przyjaciołach, którzy już przeszli na drugą stronę życia i żyją tylko w naszej pamięci. To za nich zamawiamy Msze Święte i tzw. wypominki. Wypominkami jednorazowymi wspominaliśmy ich podczas procesji i modlitwy różańcowej na cmentarzu w dniu 1 listopada.
Od Dnia Zadusznego przeżywamy Oktawę Wszystkich Świętych. W tych dniach, wszystkich wymienionych w wypominkach oktawalnych, czcimy modlitwą różańcową, Koronką do Bożego Miłosierdzia i Eucharystią w kościele i to jest dla nich największy dar. Wielkim darem dla zmarłych jest odprawiana 1 listopada pośród grobów Eucharystia. Eucharystia na cmentarzu najbardziej przemawia do jej uczestników. Każdy grób to miejsce spoczynku bliskich naszemu sercu. Uporządkowane mogiły mówią o naszej pamięci. Każda wypowiedziana przy mogile modlitwa to dla zmarłych wielka pomoc. Oni sobie sami już nie pomogą.
Polowa Eucharystia, przy odnowionym krzyżu odbyła się na cmentarzu parafialnym w Ożarowie. Celebrował ją ks. Paweł Caban, student Teologii fundamentalnej na KUL. W słowie skierowanym do wiernych celebrans wskazał na słowa nadziei zawarte w Apokalipsie św. Jana (To ci, co wybielili swe szaty we krwi Baranka) i na słowa drogowskazy z 8 błogosławieństw wg Ewangelii św. Mateusza.
Ks. Paweł Caban refleksję zakończył krótkim przypomnieniem, że kwiaty żywe zwiędną, sztuczne wypłowieją, znicze zgasną ale nigdy nie zgaśnie nadzieja. Dlatego módlmy się więc za naszych zmarłych i kochajmy swoich bliźnich. Spotykajmy się z nim przy każdej okazji bo życie będzie piękniejsze a my swoją postawą będziemy zasługiwać na niebo.
Wieczorem cmentarz spowiła niezwykła aura. Zapanowała cisza. Wczesną ciemność rozświetlił blask płonących zniczy – świateł pamięci. Był to widok piękny i poruszający. Piękny widok dopełnił Chrystus na krzyżu stojącym na wprost bramy, w centrum cmentarza i napis na bramie: „Trzeba było odpocząć utrudzonym w biegu i my tu nie na zawsze, tylko na noclegu”.
Dzień Wszystkich Świętych i następujący po nim Dzień Zaduszny to czas międzypokoleniowych spotkań. Groby odwiedzają w tych dniach całe rodziny. Każde postawione na grobie światełko pamięci, każdy kwiat położony z czułością, każde ciche słowo modlitwy to dowód, że pamięć o nich wciąż żyje.
W blasku tysięcy świateł odbija się historia wspólnoty. W tych dniach szczególnie mocno czuje się więź między przeszłością a teraźniejszością. Każdy zapalony znicz jest dowodem ma bliską więź między tymi co żyją i tymi, co odeszli. Dopóki na cmentarzu płonie choćby jedno światło, dopóty trwa pamięć o tych, którzy poprzedzili nas w drodze do wieczności.
Zofia Białas/kultura.wielun.pl
