W Muzeum Ziemi Wieluńskiej od 18 sierpnia do 10 września można było zwiedzać wystawę „Twórczość Jana Tyszlera. Pędzlem, piórem i kamerą”, debiut wystawienniczy Autora.
Przedstawia ona rezultaty zainteresowań artystycznych Jana Tyszlera – wielunianina, świadka bombardowania miasta 1 września 1939 r. i autora autobiograficznej książki „Wieluń i pamięć”, ponadto reżysera światła, przez lata związanego zawodowo z TVP, malarza.
O wystawie, zainteresowaniach i przeżyciach związanych z bombardowaniem Wielunia i mrocznym czasem okupacji mówił Autor wystawy 31 sierpnia na spotkaniu w Muzeum Ziemi Wieluńskiej. Na spotkanie przybyła rodzina i wielu wielunian zainteresowanych twórczością bohatera wystawy.
Urodzony w Wieluniu Jan Tyszler od roku 1945 mieszkał w Kłodzku, obecnie w Warszawie. Tu ukończył gimnazjum. Potem był Kraków i nauka w Liceum Sztuk Plastycznych i na Akademii Sztuk Pięknych (wydział grafiki 1952 -1958) a później był wydział operatorski w Łódzkiej Szkole Filmowej.
Od roku 1963 roku Jan Tyszler związany był z TVP. W latach 1970 – 1980 pracował w „Magazynie Rodzinnym”, stąd zainteresowanie fotografią. Jego własna fotografia stała się także inspiracją do twórczości malarskiej. Jan Tyszler maluje portrety z „modela”, pejzaże z „natury”. W latach 1980-1990 był starszym wykładowcą w Szkole Filmowej w Katowicach.
Po wielu latach wrócił do malowania, czym zadziwił swoich przyjaciół: Mariana Koniecznego, Olę Jachtomę, Grażynę Torbicką, Krzysztofa Zanussiego i starego druha „Mierzeja”, o czym dowiadujemy się z katalogu do wieluńskiej wystawy.
O Janie Tyszlerze Marian Konieczny
Malarstwo stało się jego pasją. Spod jego pędzla wychodzą przepiękne akwarele i pastele. Jan Tyszler jest „artystą młodym w starszym wieku” (…) szanuje naturę, liczy się z nią i z niej czerpie śmiałość rozwiązań kolorystycznych. Kolor u niego „gra” własną nutą, określając jednocześnie przedmioty, twarze, drzewa czy draperie. Operuje swobodnie gamą barw umiejętnie budując przestrzeń i atmosferę”. Mistrzowie, których sobie ceni to stary mistrz Jan Vermeer z Delft i współczesny Jan Szancenbach z Krakowa.
O Janie Tyszlerze druh „Mierzej”
Duża różnorodność tematyczna. Ciekawe portrety z wnętrzem i charakterem, romantyczne pejzaże, dzieci, macierzyństwo. Lecz jedna zasadnicza uwaga. Nie są jednolite w stylu. Wynika to stąd, że nie miałeś „ciągłości”. Wróciłeś do malarstwa po wielu latach. Nie mniej jednak malujesz z pasją! (…) portret górnika (ostatnia szychta) czy też portret dziewczyny (rudzielec) to świadectwo znajomości ludzkiej psychiki.
O Janie Tyszlerze Grażyna Torbicka
Widzi piękno różnych nastrojów, zarówno tych pełnych radości i nadziei, jakie daje światło wschodzącego słońca, jak i tych nostalgiczno-romantycznych o zachodzie. (…) Piękno kobiety w tym malarstwie to kolor włosów, oczu, ust, sukienki, a nawet powietrza, które otula jej ciało. Malarstwo Tyszlera jest jak ta lipa nad Mamrami – chce chronić świat przed szarością.
Oglądanie wystawy zachęcało do kontemplowania ciszy i spokoju, którymi emanuje i do zaczerpnięcia choćby odrobiny tej dobrej energii, którą zaskakuje. Spotkanie odbyło się w ramach obchodów 84. rocznicy wybuchu II wojny światowej.
tekst: Zofia Białas/kultura.wielun.pl
fot. KW