Od czasu likwidacji wieluńskiego Getta upłynęło już 79 lat. Z tego powodu w parku im. Żwirki i Wigury w Wieluniu, na miejscu dawnej Synagogi, spotkali się mieszkańcy Wielunia aby uczcić pamięć wywiezionych przez hitlerowców do obozów zagłady lub bestialsko zamordowanych mieszkańców wieluńskiego getta.
Getto w Wieluniu, utworzone dla ludności pochodzenia żydowskiego na wiosnę 1941 roku, obejmowało zaledwie kilka ulic: Kilińskiego, Targową, Krakowskie Przedmieście i Krakowski Zaułek. Początkowo zgromadzono w nim 7216 osób, które żyły w nędzy, umierały z głodu i które zdziesiątkowała epidemia tyfusu plamistego. W tym czasie zmarło około 600 osób.
Całkowitej likwidacji wieluńskiego getta hitlerowcy dokonali w dwóch etapach, najpierw wiosną 1942 roku, a następnie w dniach 22-23 sierpnia 1942 roku. Wywieziono wtedy około 3,5 tys. Żydów do obozu zagłady Kulmhof w Chełmnie nad Nerem aby ich zamordować w komorach gazowych. Resztę rozstrzelano na wieluńskim kirkucie. Zginęli tam również Polacy. W zbiorowej mogile zakopano żywcem kilkadziesiąt osób.
Na miejscu dawnej żydowskiej Synagogi, w parku im. Żwirki i Wigury w Wieluniu, znajduje się pomnik upamiętniający to miejsce i zbrodnię popełnioną w czasie okupacji na żydowskich mieszkańcach Wielunia. Jest to również miejsce gdzie od lat historyk, Lider Dialogu i „Szlaku Wieluńskich Żydów” Agnieszka Mysakowska przypomina o tej tragedii i wraz z mieszkańcami czci pamięć wieluńskich Żydów.
W ostatnią niedzielę, 22 sierpnia, Agnieszka Mysakowska również udowodniła, że Wieluń pamięta, że pamięć o tych naszych byłych mieszkańcach jest bardzo ważna, gdyż oni również tworzyli nasze miasto. Agnieszka Mysakowska zabierając głos przyznała, że obecność uczestników uroczystości jest dowodem na to, że potrafimy się spotkać ponad podziałami, w imię pamięci i w imię bardzo trudnego w tej chwili, we współczesnych czasach, dialogu.
To są wydarzenia, które nie mają precedensu w historii. To są wydarzenia, o których teraz łatwo zapomnieć dlatego, że można powiedzieć, że to było dawno temu, po co wracać i rozdrapywać stare rany. Ale nie możemy zapomnieć. Nie możemy zapomnieć o tym co się zdarzyło bo, tak jak powiedział kiedyś Primo Levi, ocalały z Holocaustu, to zdarzyło się naprawdę kiedyś i zdarzyć się może ponownie.
Dlatego tutaj spoczywa na nas wielka odpowiedzialność, na nas, na młodych abyśmy występowali przeciwko mowie nienawiści, abyśmy reagowali na ogólnodostępny hejt. Człowiek człowiekowi nie może być wilkiem, nie może się powtórzyć taka historia po raz drugi. My powinniśmy się kochać, szanować a przede wszystkim, tak jak powiedział Marian Turski. Powinniśmy wziąć sobie do serca to jedenaste przykazanie: nie bądź obojętny!
– mówiła podczas wydarzenia Agnieszka Mysakowska
Na miejscu dawnej Synagogi zebrali się mieszkańcy miasta wśród których, od lat, można spotkać także Burmistrza Wielunia Pawła Okrasę, czczącego pamięć wywiezionych lub zamordowanych żydowskiego pochodzenia mieszkańców Wielunia.
Bardzo dziękuję szczególnie Agnieszce Mysakowskiej, która tę pamięć wieluńskich Żydów tutaj krzewi, która tę pamięć o wieluńskich Żydach właściwie „odkopała” ze swego rodzaju zapomnienia. Przez wiele lat ten temat był poruszany w warunkach, powiedziałbym konspiracyjnych trochę.
Dzięki pani Agnieszce o tym, że Żydzi stanowili istotną część mieszkańców tego miasta dowiedziała się większa część mieszkańców, o czym świadczy tutaj obecność, że ten przekaz jest coraz bardziej skuteczny i bardzo dobrze, bo my tej historii się nie wstydzimy, my tej historii się nie wypieramy i my tę historię będziemy podtrzymywać przez kolejne lata. Wierzę, że historię tę dobrą będziemy przez kolejne lata przekazywać.
Ładne słowa padły z ust pani Agnieszki aby odchodzić od mowy nienawiści, od języka agresji, ponieważ właśnie zaczyna się być może wszystko od mowy nienawiści, od agresji słownej, a potem przechodzi się do agresji fizycznej, która się może skończyć, niestety wojną. Tak jak było to w roku 1939. Obyśmy nigdy nie dożyli takich czasów, z którymi się musieli zmagać nasi przodkowie w tym pięknym królewskim mieście.
– powiedział Burmistrz Wielunia Paweł Okrasa
Przed II wojną światową ludność żydowska stanowiąca 30% mieszkańców miasta wraz z innymi mieszkańcami tworzyła Wieluń wielokulturowy, co miało olbrzymi wpływ zarówno na historię jak i gospodarkę naszego miasta. W tamtych czasach w Wieluniu funkcjonowali obok siebie zarówno Żydzi, katolicy jak i ewangelicy, czując się nie tylko Polakami ale przede wszystkim mieszkańcami miasta.
Podczas uroczystości został odczytany także list od działającej w The Jewish Organization of Wielun in Israel Dorit Natan z Izraela, należącej do trzeciego pokolenia po ocalałych z Holocaustu Dov i Berty Duvdevani, wnuczki pochodzącego z Wielunia Berla Wiszni. W 2019 roku Dorit Natan wraz z mamą odwiedziły Wieluń i wzięły udział w uroczystościach 77. rocznicy likwidacji wieluńskiego Getta, o czym pisaliśmy – tutaj.
1 września 1939 roku, o godzinie 4:40 rozpoczęło się bombardowanie Wielunia. Wybuchła II wojna światowa. To właśnie ten moment bezpowrotnie zmienił życie mojej rodziny. Mój dziadek Berl Wisznia urodził się i wychował w Wieluniu. […]
Dzień wybuchu wojny był dniem w którym, mój dziadek rozpoczął swoją wędrówkę ku przetrwaniu. Była to ciężka i wymagająca podróż, którą niewielu udało się szczęśliwie ukończyć. Uciekł do małej wioski, niedaleko miasta, gdzie schronienia udzielił mu życzliwy rolnik. Jego spokój nie trwał jednak długo, w następnych dniach musiał często przemieszczać się od wsi do wsi, aby uniknąć wytropienia.
Wkrótce wobec braku innych opcji został zmuszony do ukrycia się w lesie. To tam spotkał partyzantów, którzy pozwolili mu walczyć ze sobą ramię w ramię. Chciał dotrzeć z nimi na Syberię jednak po przekroczeniu rosyjskiej granicy, odmówiono mu udziału w armii, z uwagi na to, że był Żydem. […]
W Izraelu ziemia z Wielunia, miejsca które nasze rodziny kiedyś nazywały domem, została pogrzebana pod pomnikiem pamięci. Każdego roku właśnie ten pomnik staje się miejscem spotkań dla ocalałych z Holocaustu oraz kolejnych następujących po nich pokoleń. Te zebrania przypominają nam, że wszyscy jesteśmy częścią czegoś większego. […]
W ostatnich latach, z rozdzierającym smutkiem obserwujemy kurczenie się grona żyjących świadków Holocaustu. Można powiedzieć, że to zwyczajna kolej ludzkiego życia- rodzimy się, rośniemy, rozwijamy, rozmnażamy, starzejemy i według żydowskiej wiary, odchodzimy do innego, lepszego świata. Trudno jednak zaakceptować ten cykl jeśli mówimy o ocalałych bohaterach.
Wydaje mi się, że wszyscy uważamy iż zasługują oni na więcej. Ich życie zostało już raz przerwane w przeszłości. W taki czy inny sposób już raz umarli i przeszli do nowego świata. Innego świata. Wynieśli ze sobą wiele ran w swoich pokiereszowanych sercach, duszach i ciałach. Wszyscy przeszli przez piekło, zostając żyjącym świadectwem utraty ludzkich odruchów, niewyobrażalnych strat, ale też inspirującego heroizmu.
My – następne pokolenia, wciąż zbieramy się co roku, przy tym samym pomniku. Nie z tęsknoty za domem, który utraciliśmy, a z szacunku dla naszego dziedzictwa. Wiemy, że jesteśmy ogniwem w łańcuchu pamięci, zobowiązani, aby przypominać innym o przeszłości i nigdy o niej nie zapominać. Każdego dnia pamiętamy 6 milionów, naszych pobratymców, skazanych na zagładę przez nazistów i ich wspólników, żałujemy straty społeczności oraz rodzin z Wielunia i okolic. […]
Jesteśmy dogłębnie poruszeni, że nawet po latach nie brak życzliwych ludzi jak Agnieszka Mysakowska i aktywiści, którzy z nią współpracują, którzy poświęcają swój cenny czas aby zachować świętą pamięć o naszych rodzinach, w nadziei, że świat przypomni sobie do czego może doprowadzić nienawiść i antysemityzm. Nie możemy dopuścić aby w tych ciężkich czasach na powrót zawładnęły one światem, a walka z nimi to nasza wspólna odpowiedzialność.
– napisała w odczytanym liście Dorit Natan z Izraela
O mowie nienawiści mówił także, podczas uroczystości 79. rocznicy likwidacji wieluńskiego getta, aktywista i społecznik z Wielunia, od lat propagujący szacunek do drugiego człowieka, Piotr Walaszczyk. To on każdego roku pod pomnikiem składa wymowne, białe róże, które
już w czasie II wojny światowej stały się symbolem sprzeciwu wobec faszyzmu i wojny.
Nienawiść jest łatwa, blizny po niej pozostają do końca życia. Opamiętaj się i nie bądź obojętny na falę hejtu i nienawiści względem drugiego człowieka, tylko otwarty umysł jest gotowy na dialog, ale też i reaguj, neguj hejt, homofobię i wszystko to co budowało totalitarne idee, nie tylko hitlerowskie, ale też i stalinowskie. Z taką łatwością można dziś publicznie powiedzieć kto jest człowiekiem, a którzy to nie są ludzie. Holokaust zaczynał się przecież od słów pogardy i nienawiści względem innych osób. […]
Historia to nie lekcja, którą trzeba wyryć na pamięć, by zaliczyć przedmiot. Historia to przestroga, z której trzeba umieć wyciągać wnioski, których błędów nie popełniać, by nie być w ostateczności krajem przegranym. Pamiętaj siostro i bracie mój, nim syreny zawyją by dopaść sąsiada twojego za inność, wyznanie, pochodzenie, czy kolor skóry. Reaguj i nie bądź obojętny, obojętna, bo kiedy przyjdą po ciebie, może nie być już nikogo, kto mógłby się za tobą wstawić.
– mówił wieluński aktywista Piotr Walaszczyk
Momentem szczególnym uroczystości był wygłoszony Apel Pamięci oraz minuta ciszy, którą uczczono wszystkie ofiary Holokaustu. Uczestnicy niedzielnej uroczystości następnie złożyli pod pomnikiem kwiaty, zapalili znicze, położyli kamienie pamięci oraz wspólnie odmówili Psalm 23.
W dzisiejszych czasach szczególnie trzeba dbać o pamięć tych tak tragicznych wydarzeń gdy ginęły miliony niewinnych istnień aby zapobiegać im w przyszłości, aby nasze dzieci nigdy nie doświadczyły tak wielkiego cierpienia i upodlenia, aby mogły spać spokojnie szanując każde istnienie niezależnie od rasy czy wyznania.