5 grudnia, na skrzyżowaniu ulic Kopernika i Śląskiej, doszło do zdarzenia drogowego.
52-letni kierowca renault wjechał na skrzyżowanie, ignorując sygnalizację świetlną. W tym samym czasie nadjeżdżał opel prowadzony przez 44-letnią kobietę. Ułamek sekundy wystarczył, by doszło do zderzenia dwóch pojazdów na środku ruchliwej arterii miasta.
Z ustaleń policjantów wynika, że 52-latek kierujący renault nie zastosował się do sygnalizatora, wjechał na skrzyżowanie i zderzył się z oplem, którym kierowała 44-latka. Na szczęście w wyniku tego zdarzenia nikt nie ucierpiał.
Obije kierujący byli trzeźwi. Mężczyzna za popełnione wykroczenie ukarany został mandatem karnym w wysokości 1500 złotych oraz na jego konto trafiły punkty karne.
– informuje rzecznik wieluńskiej policji asp. sztab. Katarzyna Grela
Choć to formalna kara, prawdziwa lekcja może płynąć z samego zdarzenia. W jednej chwili rutyna i pośpiech mogły doprowadzić do tragedii, która dotknęłaby nie tylko uczestników wypadku ale również ich rodziny, przechodniów czy innych kierowców.
Ta sytuacja przypomina jak kruche jest bezpieczeństwo na drodze i jak wiele zależy od jednej decyzji podjętej za kierownicą. Sygnalizacja świetlna nie jest sugestią ale elementem, który ma chronić życie i zdrowie ludzi. Wystarczy jeden impuls by przekroczyć granicę między codziennością a tragedią.
Wieluńska kolizja powinna stać się przestrogą. Nie warto ryzykować. Nawet jeśli wydaje się, że zdążymy przejechać przed zmianą światła, czasem lepiej zatrzymać się i poczekać kilka sekund. W tych kilku sekundach może kryć się czyjeś życie.
źródło: KPP w Wieluniu
