Podczas odsłonięcia artystycznego podwórka przy ul. Więckowskiego w Łodzi, autorstwa światowej sławy malarza i rzeźbiarza Wojciecha Siudmaka, można było spotkać również innego, niecodziennego artystę, muzyka – Wiesława Prządkę.
Muzyk mówi o sobie, że urodził się po to aby grać na akordeonie. Szybko również „zaraził się” grą na bandoneonie po tym, jak usłyszał od kolegów, że tango na akordeonie to profanacja.
Tango jest mi bardzo bliskie. Bandoneon w zasadzie zaczął się od współpracy z Waldemarem Malickim, który zaprosił mnie do nagrania programu telewizyjnego z muzyką Astora Piazzolli. Wtedy jeszcze grałem na akordeonie, ale szybko przekonali mnie koledzy, że tango, a zwłaszcza muzykę Astora Piazzolli, trzeba grać na oryginalnym instrumencie, na bandoneonie.
Dopóki nie wziąłem bandoneonu do ręki to nie wiedziałem o co z nim chodzi, ale rzeczywiście sposób wydobycia dźwięku w bandoneonie jest zupełnie inny niż na akordeonie i efekt, który się uzyskuje w tangu poprzez bandoneon, nie da się zastąpić akordeonem.
Natomiast sama technika gry na bandoneonie jest tak bardzo trudna. Musiałem poświęcić kilka lat na to, aby już jako człowiek koncertujący, po studiach, jak dziecko w szkole nauczyć się gry ćwicząc na tym instrumencie i odkryć jego trudności oraz technikę gry.
Dzisiaj już sobie z tym radzę i bardzo jestem z tego szczęśliwy, że mogę grać tanga Piazzolli na oryginalnym bandoneonie diatonicznym.
Wiesław Prządka poznając malarza i rzeźbiarza Wojciecha Siudmaka uległ jego miłości do rodzinnego miasta Wielunia, zafascynował się jego historią. Sam będąc zakochanym w tangu i dźwiękach bandoneonu zapragnął podzielić się tą miłością z mieszkańcami Wielunia.
Bardzo chciałby wystąpić na wieluńskiej scenie i jeśli tylko otrzyma zaproszenie to z wielką radością je przyjmie, aby dzielić się z mieszkańcami Wielunia swoim talentem i pasją.